Chyba nie muszę komentować lawiny komentarzy,
które wywołały tweety Justina. Nalot dzikich belieberek zdominował normalne
komentarze osób, które po prostu chciały ze mną porozmawiać i które kojarzyłam
jeszcze sprzed znajomości z Justinem. Boże, nigdy nie zostanę beliberką.
Jechaliśmy jeszcze przez jakieś 15 minut gdy
Justin zatrzymał się przed „St. Regis”*
- Żartujesz, prawda? – zapytałam. Mój głoś
zabrzmiał nienaturalnie głośno w dotychczasowo cichym wnętrzu samochodu.
- Dlaczego miałbym żartować? – chłopak posłał w
moją stronę przeuroczy smirk.
- Może dlatego, że moja miesięczna wypłata ledwo
starczyłaby na dobę w tym miejscu?
- Mała, i tak mam tu opłacony pobyt na następny
tydzień. Chciałem wymyślić coś, czego na pewno nie zrobiłabyś beze mnie i
kojarzyłoby ci się tylko z moją osobą. Udało mi się, prawda?
- Woah, Justin – co miałam odpowiedzieć? –
zapierasz mnie do St. Regis.
- No nie da się ukryć.
Obudziły się we mnie instynkty dziewczyny, którą
da się poderwać na drogi hotel i mimo, że zdawałam sobie sprawę, że jest to
lekko żałosne krzyknęłam, zarzuciłam ręce naszyję Justina i pocałowałam go w
policzek.
- Sprawdzasz, czy smakuję jak czekolada? –
zapytał Bieber. Spojrzałam na niego nic nie rozumiejąc. – Twoja bluza – rzucił
wyjaśniającym tonem.
- Daj sprawdzić jeszcze raz – uśmiechnęłam się
szeroko i już kierowałam twarz w jego stronę, gdy brunet zrobił to samo.
I wtedy to się stało.
Byłam już tak blisko Justina, że gdy ten odwrócił
głowę nie było innej możliwości niż spotkanie naszych ust. I to było tak
cholernie cudowne…
Chłopak najpierw zamarł zaskoczony, ale szybko
się opanował. Wyczułam jego uśmiech,
który zaraz zniknął, gdy jego język polizał mnie w dolną wargę. Od razu
odpowiedziałam na pieszczotę i rozchyliłam wargi, dając Justinowi pełen dostęp
do moich ust.
Gdy chłopak wreszcie przerwał pocałunek byłam
pewna, że nie zrobił tego dlatego, że chciał- oboje oddychaliśmy ciężko i nasze
wargi były lekko opuchnięte.
- Cóż – ciepły oddech chłopaka pieścił mój
policzek – nie planowałem tego. Mam nadzieję, że nie dostanie mi się za
niemoralne propozycje?
- Tylko jeśli pocałujesz mnie jeszcze raz –
odpowiedziałam.
***
O niczym innym tak nie marzyłam jak o tym, żeby
wejść do hotelu trzymając rękę Justina, jednak nawet nie dane mi było cieszyć
się jego towarzystwem. Do prasy bowiem wyciekła informacja o tym, że Jus
zatrzymał się w tym hotelu więc on sam musiał wejść tylnym wejściem, co nie za
bardzo mi odpowiadało, ale wiedziałam, że jest konieczne.
W hallu rozejrzałam się ciekawsko i jedyne, co mi
przyszło na myśl to to, że St. Regis jest wart swojej ceny. Marmurowe podłogi,
skórzane sofy dla gości oraz wielkie żyrandole zrobione z przeźroczystego szkła
dawały idealny obraz perfekcyjnego hotelu, w jakim mogłaby się zatrzymać na
przykład królowa Elżbieta. Po tym, jak nacieszyłam oczy przepychem Sali
wejściowej lekko zdenerwowana poszłam w kierunku recepcji.
- W czym mogę pomóc? – zapytała mnie uśmiechnięta
blondynka siedząca za kontuarem. Mimo uroczego smirka z miejsca nie przypadła
mi do gustu.
- Czy mogłaby mi pani pokazać którędy do pokoju…
- zerknęłam na napis na karcie magnetycznej od Justina – 1066?
Uśmiech kobiety momentalnie zbladł i już
przeczuwałam kłopoty.
- Ten pokój jest już zajęty – oh, coś ty? – i nie
sądzę, że osobą która wynajmuje akurat ten apartament mogła być pani – bez
żadnego wstydu zmierzyła mnie wzrokiem od vansów po bluzę.
- Niby skąd ta pewność? – zapytałam pozornie od
niechcenia.
- Stąd, że pani jest kobietą, a osoba, która rano
opuszczała była na sto procent mężczyzną.
- Nie przyszło pani do głowy, że on może mieć
osobę towarzyszącą? – niemalże warknęłam. Po uśmiechu blondynku nie było już
ani śladu.
Wredne babsko już miało otworzyć usta, żeby coś
odpowiedzieć, gdy poczułam, jak czyjaś ręka obejmuje mnie w talii. Uśmiechnęłam
się do niej z wyższością. Ah, ten zakłopotany wyraz twarzy…
- Jakiś problem? – zapytał Jus.
- Jakiś problem? – zwróciłam się w stronę
recepcjonistki, która znowu „wyczarowała” olśniewający uśmiech.
- Ależ skąd! – czy tylko ja czułam ten odór
fałszu? – W czymś jeszcze państwu pomóc?
- Dziękujemy, nie trzeba – Bieber posłał jej
zdawkowy uśmiech i odwrócił się ciągle trzymając rękę na mojej talii. Z trudem
powstrzymałam się od pokazania blondi języka.
- Głupie babsko – mruknęłam tylko. Justin posłał
mi rozbawione spojrzenie.
- Coś się stało?
- Nie chciała mnie wpuścić, ponieważ „ osobą,
która rano opuszczała apartament był mężczyzna, a ja jestem kobietą” –
prychnęłam.
Chłopak pokręcił tylko głową i zaprowadził mnie w
stronę windy, a ja znowu zaczęłam się zastanawiać, dlaczego jesteśmy akurat w
hotelu. Przecież nie zabrał mnie tu, żebyśmy siedzieli całe popołudnie w, mimo,
że wypasionym, to nadal pokoju? Wręcz umierałam z ciekawości, co mógł wymyślić,
gdy do mojej głowy wdarła się jeszcze jedna, nieproszona myśl. Po co miałby
wymyślać coś szczególnego dla zwykłej dziewczyny? Przecież skoro już dałam mu
się pocałować, to pokój hotelowy z wyciszonymi ścianami byłby idealny, jeśli
Justin planował „coś więcej”, prawda? Co z tego, że spędziliśmy razem w
cudownej atmosferze wczorajszy wieczór i sam twierdził, że nie ma zamiaru
składać mi żadnych niemoralnych propozycji. Dla mnie samej byłoby to dziwne, że
chce się męczyć ze mną (spójrzmy prawdzie w oczy, jakoś szczególnie ładna nie
jestem) zważywszy na to, że chłopak ma tyle kasy, że mógłby kupić każdą dziwkę
nie wspominając już o tłumach napalonych fanek, które mają mokro gdy tylko
Bieber się do nich odezwie. I to wszystko bez żadnego wysiłku z jego strony!
Ugh, po co ja zgodziłam się z nim jechać…
- Vera? – głos obiektu moich rozważań brutalnie
sprowadził mnie na ziemię, gdy byłam o krok od powiedzenia mu, że natychmiast
ma mnie odwieźć do domu, bo nie dam się wykorzystać.
- Ups, sorry – mruknęłam niechętnie – mówiłeś
coś? Trochę się zamyśliłam.
- Zapytałem, czy masz przy sobie strój kąpielowy,
bo pójdziemy na basen.
I właśnie w tym momencie moje postanowienia
poszły się kochać.
Chociaż niekoniecznie… przecież możemy iść na
basen, żeby Justin mógł odciągnąć od swoich planów moją uwagę. Ostentacyjnie
zajrzałam do torby wiszącej na moim ramieniu i udając głęboki smutek
westchnęłam przeciągle.
- Kurde, Jus. Akurat dzisiaj nie wzięłam ze sobą
stroju kąpielowego! Codziennie mam go ze sobą, a gdy jest potrzebny akurat
zostaje w domu.
Justin pokręcił głową.
- Ty mała cholero – westchnął – jednak tym razem
jest ci wybaczone, najwyżej pożyczę ci moje bokserki. Oh, nie! – wykrzyknął po
chwili i złapał się za głowę – przecież jesteś dziewczyną. Najwyżej będziesz
się kąpała topless.
Bieber świdrował mnie swoimi cudownymi brązowymi
oczami, a ja doszłam do wniosku, że ktoś o takiej aparycji nie może mieć wobec
mnie niecnych zamiarów. Prawda? Przecież jest taki uroczy…
_________________________________________________________________________________
*wspomniany hotel istnieje naprawdę, ale nie mam pojęcia czy jest w nim basen itp. Po prostu wzięłam nazwę.
Po pierwsze (i jedyne) chciałabym bardzo bardzo bardzo bardzo b a r d z o podziękować wszystkim za wasze komentarze. Jesteście cudowni :*
Nie mam pojęcia, dlaczego pod literkami robi mi się białe tło. Wie ktoś może jak to wyłączyć? :(
Nie mam pojęcia, dlaczego pod literkami robi mi się białe tło. Wie ktoś może jak to wyłączyć? :(
Nie jestem zbyt zadowolona z tego rozdziału, choć ocenę jak zwykle zostawiam Wam :)
Mój drugi blog! believetour-fanfiction.blogspot.com zapraszam skarby :*
Mój drugi blog! believetour-fanfiction.blogspot.com zapraszam skarby :*
Arabelle
O.o no szczerze to jestem w szoku!
OdpowiedzUsuńMyślę, że Justin coś kombinuje i boję się myśleć co. ^^
Czekam na next ;*
@lixvyl
Cudooo z niecierpliwością czekam na następny mam nadzieję ze pojawi się jutro <3 ;** kocham cie życzę weny i jeszcze raz powtarzam JEST CUDOWNE CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ A NASTĘPNY
OdpowiedzUsuńBoże te rozdziały są tak cholernie króciutkie, a tak rzadko je dodajesz ;'(
OdpowiedzUsuńI do tego ma ich być tylko 17?? Nie no dramat, ja tu smutam, nie rób mi tego ;'(;'(
Kochanie wiem że są krótkie, ale gdybym robiła je dłuższe to automatycznie byłoby ich mniej :( ogólnie całe opowiadanie jest krótkie, zapraszam na mojego drugiego bloga bo tamto ff (tez o Justinie) będzie zdecydowanie dłuższe believetour-fanfiction.blogspot.com :* no i dzięki ze czytasz ♡
UsuńOczywiście wejdę na Twojego nowego bloga, już się nie mogę doczekać;]] I nie ma za co, świetnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńDzis przeczytalam wszystko i nie moge sie doczekac next :* ~ Wiktoria
OdpowiedzUsuńOd rana przeczytalam wszystkie rozdzialy i bardzo mi sie podoba fabula ! Zapowiada sie swietne opowiadanie :) ile jest wszystkich rozdzialow ? @befuddled_angel :) xx
OdpowiedzUsuńw zakładce "rozdziały" wszystko jest napisane, będzie 17+ epilog no i prolog :)
UsuńJeeejuuu...Tak długo czekałam na nowy rozdział, a on taki krótki?? No świetny jest, ale czemu taki krótki...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, przeczytałam wszystkie od początku dzis rano,kocham to! Czekam na następny, x
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńGenialny <3333
OdpowiedzUsuń