Leżąc na ogromnym łóżku śmiało mogę powiedzieć,
że to było jedne z najlepszych popołudni mojego życia. Podkreślam, popołudni,
ponieważ najlepszą nocą zdecydowanie była ta zeszła, również spędzona z
Justinem… boże.
Gdy weszliśmy do ogromnego apartamentu Biebera aż
zaniemówiłam z wrażenia, czego chyba nie zauważył Justin, bo nic nie mówiłam
przez całą drogę. Pokój był prześliczny; cały w moich ulubionych kolorach,
złotym i czerwonym z gustownymi dodatkami czarnego. W głównym pomieszczeniu,
którego było za małe by nazwać je hallem, znajdowało się troje drzwi, w tym
wejściowe. Moja ciekawość od razu kazała mi sprawdzić co się za nimi znajduje,
więc już po chwili wiedziałam, że jest to po prostu sypialnia i łazienka. Jako
esteta, mój mózg w ogóle nie zarejestrował, że sypialnia jest jedna (z jednym
łóżkiem) a my jesteśmy we dwóch, bo pochłonęła mnie obserwacja widoku za oknem.
Jedna ściana we wspomnianym pokoju była cała przeszklona i bez przeszkód mogłam
podziwiać widok na Nowy Jork, praktycznie z lotu ptaka. A naprawdę było co
podziwiać- mimo, iż większość ludzi twierdzi, że miasto jak miasto, kłębowisko
budynków, ja potrafiłam dostrzec jego piękno i szczerze kochałam metropolię.
Niedane mi było jednak zachwycać się długo. Gdy
tylko Bieber zdążył się przebrać (w białą koszulkę z odkrytymi ramionami
idealnie eksponującą jego tatuaże, obcisłe dżinsy i tomsy) bezceremonialnie
stwierdził, że już się napatrzyłam i możemy iść, bo co ciekawego można robić w
pokoju. Nieświadomie podważył moją teorię Justin – najprzystojniejszy –
gwałciciel – świata – Bieber i pogrążył mnie we wstydzie jeszcze bardziej, gdy
zaprowadził mnie do butiku ze strojami kąpielowymi kategorycznie każąc wybrać
coś dla siebie. Niestety muszę powiedzieć, że jak każda kobieta w obliczu
zakupów, w końcu się poddałam i po prawie godzinie mierzenia najróżniejszych
bikini w końcu Justin z westchnieniem wskazał kasjerce wybrany przez nas
komplet, w którym wyglądałam całkiem fajnie. Miał tradycyjny krój, jego jedynym
atutem był wzór; drobne, różowobrązowe kwiatki były usiane na czarnej
powierzchni i ładnie kontrastowały z moją bladą skórą. Czułam się niesamowicie
głupio, gdy Justin płacił za mnie ale nie pozwolił mi nic powiedzieć, nawet nie
wiedziałam ile wybrany strój kosztuje, jednak wnioskując po świecących się
oczach kasjerki była to naprawdę spora kwota. Bieber w końcu uciszył moje
protesty mówiąc, że „wyglądam jak milion dolarów” jednak zamilkłam nie dlatego,
że byłam zawstydzona jego komplementem. Bardziej zastanowiła mnie kwestia, co
by było, gdyby to bikini rzeczywiście było takie drogie i czy Justin czasem nie
za bardzo szasta pieniędzmi. Uspokoiło mnie trochę postanowienie, że wieczorem
oddam mu zakupiony przez niego ciuch.
Jak się okazało później, chłopak miał już na
sobie kąpielówki i od razu z butiku poszliśmy na basen. Justin nawet nie musiał
jakoś specjalnie się meldować- wystarczyło, że skinął strażnikowi a ten od razu
wręczył mu klucz do szatni, w której zastaliśmy dwa równo ułożone stosiki
białych ręczników frotte oraz dwa szlafroki. Delikatnie głaskałam miękką
tkaninę, gdy Bieber podszedł do mnie od tyłu i położył dłonie na moich
biodrach. Zadrżałam.
- Vera… - szepnął mi do ucha – wiesz, że jesteśmy
tu sami, prawda?
Uśmiechnęłam się pod nosem i go nie odepchnęłam,
co pewnie wziął za znak, żeby kontynuować.
- Tak sobie pomyślałem – mruknął i przygryzł
płatek mojego ucha – że może skończylibyśmy to, co zaczęliśmy w samochodzie?
Możecie mi uwierzyć albo nie, ale ostatnim o czym
w tamtej chwili myślałam były owe teorie spiskowe, które tak barwnie ukazywały
się w mojej głowie w windzie.
Odwróciłam się do bruneta i położyłam ręce na
jego ramionach, po czym delikatnie zbliżyłam jego twarz do swojej.
- Wiesz, Jus, czuję się tak cholernie głupio, gdy
zapraszasz mnie do drogiego hotelu i kupujesz drogi strój kąpielowy, więc
myślę, że mały całus nie będzie wystarczającym podziękowaniem.
Gdy dosłownie milimetry dzieliły nasze usta,
Bieber się odsunął.
- Robisz to z poczucia obowiązku?
- Zwariowałeś? Gdybym nie chciała nawet byś mnie
nie dotknął.
Całowaliśmy się dłuższą chwilę, po czym całą siłą
woli zmusiłam się, by go odepchnąć. Ściągnęliśmy nasze ciuchy, zostawiliśmy w
zamykanych na klucz szafkach i poszliśmy na basen. Udawałam, że nie widzę, jak
Justin nieudolnie stara się nie patrzeć na mój tyłek czy dekolt, jednak tak
komicznie się rumienił gdy poprawiałam stanik, że po prostu nie mogłam się nie
roześmiać. Biedny nie wiedział, o co mi chodzi.
Spędziliśmy na basenie prawie cztery godziny z
czego w wodzie byłam może przez parę minut. Nigdy nie przepadałam za tego typu
rozrywką, jednak widok pływającego Justina i upatrzony przeze mnie leżak który
wyglądał na bardzo wygodny (i rzeczywiście taki był) skutecznie wynagradzał mi
zapach chloru. Ku wielkiemu niezadowoleniu Justina kategorycznie odmówiłam
pójścia z nim do zjeżdżalni jednak tak jak obiecałam czekałam na niego na dole
i nie mogłam powstrzymać uśmiechów gdy patrzyłam jak się cieszył wypadając
pluskiem z rury.
Urzekł mnie też sposób, w jaki Bieber traktował
swoje fanki- żadnej nie odmówił zdjęcia czy autografu (tak, na basenie) mimo,
że to był jego czas wolny. Byłam też bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy
widziałam, jak dziewczyny szanują jego decyzję i ściskając kurczowo w dłoni
podpisany świstek papieru dziękują mu i przepraszają na przeszkadzanie.
Te parę minut, które spędziłam, bądź co bądź nie
z własnej woli, w wodzie też były bardzo ciekawe. Leżałam na moim leżaku obserwując
ludzi na basenie gdy nagle zorientowałam się, że nie widzę Justina. Pewnie znów
poszedł na zjeżdżalnię… nic bardziej mylnego. Już po chwili poczułam jak coś
bardzo mokrego pochyla się nade mną, bierze mnie na ręce i pędzi w kierunku
basenu do którego wskakuje (notabene razem ze mną) nic sobie nie robiąc z moich
krzyków, próśb i gróźb. Myślałam, ze go zabiję.
Pierwsza część mojej zbrodni obejmowała
histeryczne pryskanie Justina wodą.
Druga część polegała na wdrapaniu mu się na plecy
i próbach podtopienia. Niestety, nie miałam z nim szans.
Trzecią, tą skuteczną, przemyślałam dłużej i gdy
zeszłam z pleców Jusa z godnością zaproponowałam mu wyścigi. Zgodził się i, jak
każdy mężczyzna, był pewien swojej wygranej. Niestety, nie docenił mnie. Gdy
staliśmy już w miejscach startowych (starałam się nie myśleć o tym, że patrzy
na nas chyba każda obecna tam osoba) z gracją podpłynęłam do niego i szepnęłam
mu na ucho:
- Skarbie, mam nadzieję, że nic sobie nie
uszkodzisz, ponieważ potrzebny mi będziesz cały dzisiaj wieczorem – polizałam
go w ucho, doskonale zdając sobie sprawę, jak na to zareaguje. Cóż, wiedziałam
sama po sobie, w końcu wykorzystał na mnie ten manewr w szatni.
Dla pewności przejechałam jeszcze paznokciami tuż
nad gumką jego spodenek, po czym zanurkowałam i spokojnym kraulem dopłynęłam do
drugiego końca basenu. Zdążyłam usiąść na murku i zacząć wykręcać włosy zanim
po drugiej stronie toru pojawił się Bieber. Trochę obawiałam się jego reakcji
na moje małe oszustwo, jednak widząc wesołe ogniki w jego oczach moje obawy
rozwiały się momentalnie.
- Jesteś okropna – poinformował mnie obrażonym
tonem, o którym myślałam, że jest zarezerwowany tylko dla Dracona Malfoya.
- Wrzuciłeś mnie do wody – odpowiedziałam mu
wzruszając ramionami po czym kręcąc biodrami wróciłam na leżak.
Gdy zdążyłam jako tako wyschnąć Jus stwierdził,
że jednak doprowadzanie mnie do obłędu jest jego życiową misją i znowu
wylądowałam w wodzie, jednak tym razem udało mi się nie zanurzyć ponownie
włosów. Po paru chwilach które spędziliśmy bawiąc się jak małe dzieci Bieber
stwierdził, że jest głodny i chce wyjść a ja z chęcią przystałam na jego
propozycję. Wyszliśmy z pływalni trącając się ramionami i w ekspresowym tempie
przebraliśmy się w suche ciuchy, poganiani przez burczenie w brzuchu pana
SuperGwiazdy.
Na obiad… a może kolację, poszliśmy do jakiejś
małej knajpki znajdującej się naprzeciwko hotelu i znowu, oprócz zdjęcia o
które poprosił właściciel (żeby powiesić je na ścianie obok Madonny, Miley
Cyrus i paru innych gwiazd) nikt nas nie zaczepiał. W spokoju zjedliśmy pizzę
śmiejąc się, żartując, po prostu dobrze się bawiąc. Udało mi się wyciągnąć parę
rzeczy z przeszłości Justina, o których (jestem pewna) nie wiedziała żadna
fanka; że miał tylko jedną dziewczynę w liceum, która zostawiła go dla kapitana
szkolnej drużyny koszykówki, że jak był mały maczał frytki w szejkach z
McDonald’s, że do dziewiątego roku życia spał z pluszową myszką o imieniu Jerry
i że nadal gdzieś ją ma. W rewanżu opowiedziałam historię o tym, jak byłam mała
i na jakiejś wycieczce klasowej udawałam, że umiem mówić po hiszpańsku i
chwaliłam się tym wszystkim na około, dopóki nauczyciel tegoż języka nie
szepnął mi co to naprawdę znaczy. Justin był ubawiony po pachy wyobrażając
sobie jak mała Vera biegała pośród dzieciaków krzycząc po hiszpańsku „mam trzy jądra”.
Objedzeni bardzo dobrą pizzą jak na tak nie
pozorne miejsce wróciliśmy do hotelu. W hallu posłałam złośliwy uśmiech blond
recepcjonistce, co Justin skwitował cierpkim uśmiechem.
Odkąd opuściliśmy basen żadne z nas nie wyszło z
inicjatywą pocałunku, jednak zajmowały one prawie całe moje myśli. Gorzej
zrobiło się, gdy wreszcie weszliśmy do naszego apartamentu i wreszcie
zorientowaliśmy się, że mamy jedno łóżko.
_________________________________________________________________________________
PIERWSZE: SO, JUS, TELL US MORE ABOUT YOVANNA?!
drugie: tak, wiem, że krótki
trzecie: spróbujecie dobić do 15 komentarzy? jeśli wam się uda nn będzie przed sobotą
polecam http://striptease-club.blogspot.com/?m=1
polecam http://striptease-club.blogspot.com/?m=1
kocham
Arabelle
Swietny rozdział cudoo *.*
OdpowiedzUsuńMm.. Akcja na basenie! fajnie piszesz
OdpowiedzUsuńNawet niezly staraj sie pisać dluzsze rozdz czekam na nn i mam nadzieje ze bd przed sobota ;)
OdpowiedzUsuńcudowny kocham troszke krociutki ale scena w basenie była the best :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn
@kochma_biebsa
o matko! świetny!
OdpowiedzUsuńmasz talent :-)
do następnego
@lixvyl
Swietnie na prawdę czekam na jakies info od ciebie kocham i pozdrawiam No i wenyyyy!!! Ask.fm/Julecka090
OdpowiedzUsuńczekam na nn fajne i przyjemne do czytania są lekkie i nie trzeba sie wysłać żeby poskladac wszystko w całość :))
OdpowiedzUsuńJejciu! Zawał! Pocałunek, basen to, to coś Very xDD
OdpowiedzUsuńBoże, ile bym dała, żeby być na jej miejscu :D
Czekam na nn ;')
@Kwiatkowska04
aaaaaaaa!!! zajebiste
OdpowiedzUsuńbosko bosko bosko
OdpowiedzUsuńSuper :) @agatawozniak_
OdpowiedzUsuńNoooooo fajny ten blog! Weszlam na niego od klaudiasway.blogspot.com i no nie wiedzialam czego sie spodziewac i jestem miiiilo zaskoczona :D
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, tak normalnie :D mam nadzieje ze jednak szybko dodasz rozdział bo nie lubie dlugo na nie czekac :D
Martyna :D
świetny jestem ciekawa czy przęspią się ze sobą czy tylko będą spali obok siebie ;)
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńkocham baaardzo ;)
OdpowiedzUsuńNo to rozdz przed sob
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ;);););)
OdpowiedzUsuńJuz czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńChce już kolejny rozdział ;);) plis plis plis:)
OdpowiedzUsuńKocham to!!!;)
OdpowiedzUsuńBoskiii <3333333
OdpowiedzUsuń46 year-old Engineer I Luce Whitten, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Americano and Skydiving. Took a trip to Archaeological Sites of the Island of Meroe and drives a Sebring. zobacz tutaj teraz
OdpowiedzUsuńadwokat rzeszow cennik
OdpowiedzUsuń