środa, 9 lipca 2014

1.9 "Basen"

Leżąc na ogromnym łóżku śmiało mogę powiedzieć, że to było jedne z najlepszych popołudni mojego życia. Podkreślam, popołudni, ponieważ najlepszą nocą zdecydowanie była ta zeszła, również spędzona z Justinem… boże.
Gdy weszliśmy do ogromnego apartamentu Biebera aż zaniemówiłam z wrażenia, czego chyba nie zauważył Justin, bo nic nie mówiłam przez całą drogę. Pokój był prześliczny; cały w moich ulubionych kolorach, złotym i czerwonym z gustownymi dodatkami czarnego. W głównym pomieszczeniu, którego było za małe by nazwać je hallem, znajdowało się troje drzwi, w tym wejściowe. Moja ciekawość od razu kazała mi sprawdzić co się za nimi znajduje, więc już po chwili wiedziałam, że jest to po prostu sypialnia i łazienka. Jako esteta, mój mózg w ogóle nie zarejestrował, że sypialnia jest jedna (z jednym łóżkiem) a my jesteśmy we dwóch, bo pochłonęła mnie obserwacja widoku za oknem. Jedna ściana we wspomnianym pokoju była cała przeszklona i bez przeszkód mogłam podziwiać widok na Nowy Jork, praktycznie z lotu ptaka. A naprawdę było co podziwiać- mimo, iż większość ludzi twierdzi, że miasto jak miasto, kłębowisko budynków, ja potrafiłam dostrzec jego piękno i szczerze kochałam metropolię.
Niedane mi było jednak zachwycać się długo. Gdy tylko Bieber zdążył się przebrać (w białą koszulkę z odkrytymi ramionami idealnie eksponującą jego tatuaże, obcisłe dżinsy i tomsy) bezceremonialnie stwierdził, że już się napatrzyłam i możemy iść, bo co ciekawego można robić w pokoju. Nieświadomie podważył moją teorię Justin – najprzystojniejszy – gwałciciel – świata – Bieber i pogrążył mnie we wstydzie jeszcze bardziej, gdy zaprowadził mnie do butiku ze strojami kąpielowymi kategorycznie każąc wybrać coś dla siebie. Niestety muszę powiedzieć, że jak każda kobieta w obliczu zakupów, w końcu się poddałam i po prawie godzinie mierzenia najróżniejszych bikini w końcu Justin z westchnieniem wskazał kasjerce wybrany przez nas komplet, w którym wyglądałam całkiem fajnie. Miał tradycyjny krój, jego jedynym atutem był wzór; drobne, różowobrązowe kwiatki były usiane na czarnej powierzchni i ładnie kontrastowały z moją bladą skórą. Czułam się niesamowicie głupio, gdy Justin płacił za mnie ale nie pozwolił mi nic powiedzieć, nawet nie wiedziałam ile wybrany strój kosztuje, jednak wnioskując po świecących się oczach kasjerki była to naprawdę spora kwota. Bieber w końcu uciszył moje protesty mówiąc, że „wyglądam jak milion dolarów” jednak zamilkłam nie dlatego, że byłam zawstydzona jego komplementem. Bardziej zastanowiła mnie kwestia, co by było, gdyby to bikini rzeczywiście było takie drogie i czy Justin czasem nie za bardzo szasta pieniędzmi. Uspokoiło mnie trochę postanowienie, że wieczorem oddam mu zakupiony przez niego ciuch.
Jak się okazało później, chłopak miał już na sobie kąpielówki i od razu z butiku poszliśmy na basen. Justin nawet nie musiał jakoś specjalnie się meldować- wystarczyło, że skinął strażnikowi a ten od razu wręczył mu klucz do szatni, w której zastaliśmy dwa równo ułożone stosiki białych ręczników frotte oraz dwa szlafroki. Delikatnie głaskałam miękką tkaninę, gdy Bieber podszedł do mnie od tyłu i położył dłonie na moich biodrach. Zadrżałam.
- Vera… - szepnął mi do ucha – wiesz, że jesteśmy tu sami, prawda?
Uśmiechnęłam się pod nosem i go nie odepchnęłam, co pewnie wziął za znak, żeby kontynuować.
- Tak sobie pomyślałem – mruknął i przygryzł płatek mojego ucha – że może skończylibyśmy to, co zaczęliśmy w samochodzie?
Możecie mi uwierzyć albo nie, ale ostatnim o czym w tamtej chwili myślałam były owe teorie spiskowe, które tak barwnie ukazywały się w mojej głowie w windzie.
Odwróciłam się do bruneta i położyłam ręce na jego ramionach, po czym delikatnie zbliżyłam jego twarz do swojej.
- Wiesz, Jus, czuję się tak cholernie głupio, gdy zapraszasz mnie do drogiego hotelu i kupujesz drogi strój kąpielowy, więc myślę, że mały całus nie będzie wystarczającym podziękowaniem.
Gdy dosłownie milimetry dzieliły nasze usta, Bieber się odsunął.
- Robisz to z poczucia obowiązku?
- Zwariowałeś? Gdybym nie chciała nawet byś mnie nie dotknął.
Całowaliśmy się dłuższą chwilę, po czym całą siłą woli zmusiłam się, by go odepchnąć. Ściągnęliśmy nasze ciuchy, zostawiliśmy w zamykanych na klucz szafkach i poszliśmy na basen. Udawałam, że nie widzę, jak Justin nieudolnie stara się nie patrzeć na mój tyłek czy dekolt, jednak tak komicznie się rumienił gdy poprawiałam stanik, że po prostu nie mogłam się nie roześmiać. Biedny nie wiedział, o co mi chodzi.
Spędziliśmy na basenie prawie cztery godziny z czego w wodzie byłam może przez parę minut. Nigdy nie przepadałam za tego typu rozrywką, jednak widok pływającego Justina i upatrzony przeze mnie leżak który wyglądał na bardzo wygodny (i rzeczywiście taki był) skutecznie wynagradzał mi zapach chloru. Ku wielkiemu niezadowoleniu Justina kategorycznie odmówiłam pójścia z nim do zjeżdżalni jednak tak jak obiecałam czekałam na niego na dole i nie mogłam powstrzymać uśmiechów gdy patrzyłam jak się cieszył wypadając pluskiem z rury.
Urzekł mnie też sposób, w jaki Bieber traktował swoje fanki- żadnej nie odmówił zdjęcia czy autografu (tak, na basenie) mimo, że to był jego czas wolny. Byłam też bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy widziałam, jak dziewczyny szanują jego decyzję i ściskając kurczowo w dłoni podpisany świstek papieru dziękują mu i przepraszają na przeszkadzanie.
Te parę minut, które spędziłam, bądź co bądź nie z własnej woli, w wodzie też były bardzo ciekawe. Leżałam na moim leżaku obserwując ludzi na basenie gdy nagle zorientowałam się, że nie widzę Justina. Pewnie znów poszedł na zjeżdżalnię… nic bardziej mylnego. Już po chwili poczułam jak coś bardzo mokrego pochyla się nade mną, bierze mnie na ręce i pędzi w kierunku basenu do którego wskakuje (notabene razem ze mną) nic sobie nie robiąc z moich krzyków, próśb i gróźb. Myślałam, ze go zabiję.
Pierwsza część mojej zbrodni obejmowała histeryczne pryskanie Justina wodą.
Druga część polegała na wdrapaniu mu się na plecy i próbach podtopienia. Niestety, nie miałam z nim szans.
Trzecią, tą skuteczną, przemyślałam dłużej i gdy zeszłam z pleców Jusa z godnością zaproponowałam mu wyścigi. Zgodził się i, jak każdy mężczyzna, był pewien swojej wygranej. Niestety, nie docenił mnie. Gdy staliśmy już w miejscach startowych (starałam się nie myśleć o tym, że patrzy na nas chyba każda obecna tam osoba) z gracją podpłynęłam do niego i szepnęłam mu na ucho:
- Skarbie, mam nadzieję, że nic sobie nie uszkodzisz, ponieważ potrzebny mi będziesz cały dzisiaj wieczorem – polizałam go w ucho, doskonale zdając sobie sprawę, jak na to zareaguje. Cóż, wiedziałam sama po sobie, w końcu wykorzystał na mnie ten manewr w szatni.
Dla pewności przejechałam jeszcze paznokciami tuż nad gumką jego spodenek, po czym zanurkowałam i spokojnym kraulem dopłynęłam do drugiego końca basenu. Zdążyłam usiąść na murku i zacząć wykręcać włosy zanim po drugiej stronie toru pojawił się Bieber. Trochę obawiałam się jego reakcji na moje małe oszustwo, jednak widząc wesołe ogniki w jego oczach moje obawy rozwiały się momentalnie.
- Jesteś okropna – poinformował mnie obrażonym tonem, o którym myślałam, że jest zarezerwowany tylko dla Dracona Malfoya.
- Wrzuciłeś mnie do wody – odpowiedziałam mu wzruszając ramionami po czym kręcąc biodrami wróciłam na leżak.
Gdy zdążyłam jako tako wyschnąć Jus stwierdził, że jednak doprowadzanie mnie do obłędu jest jego życiową misją i znowu wylądowałam w wodzie, jednak tym razem udało mi się nie zanurzyć ponownie włosów. Po paru chwilach które spędziliśmy bawiąc się jak małe dzieci Bieber stwierdził, że jest głodny i chce wyjść a ja z chęcią przystałam na jego propozycję. Wyszliśmy z pływalni trącając się ramionami i w ekspresowym tempie przebraliśmy się w suche ciuchy, poganiani przez burczenie w brzuchu pana SuperGwiazdy.
Na obiad… a może kolację, poszliśmy do jakiejś małej knajpki znajdującej się naprzeciwko hotelu i znowu, oprócz zdjęcia o które poprosił właściciel (żeby powiesić je na ścianie obok Madonny, Miley Cyrus i paru innych gwiazd) nikt nas nie zaczepiał. W spokoju zjedliśmy pizzę śmiejąc się, żartując, po prostu dobrze się bawiąc. Udało mi się wyciągnąć parę rzeczy z przeszłości Justina, o których (jestem pewna) nie wiedziała żadna fanka; że miał tylko jedną dziewczynę w liceum, która zostawiła go dla kapitana szkolnej drużyny koszykówki, że jak był mały maczał frytki w szejkach z McDonald’s, że do dziewiątego roku życia spał z pluszową myszką o imieniu Jerry i że nadal gdzieś ją ma. W rewanżu opowiedziałam historię o tym, jak byłam mała i na jakiejś wycieczce klasowej udawałam, że umiem mówić po hiszpańsku i chwaliłam się tym wszystkim na około, dopóki nauczyciel tegoż języka nie szepnął mi co to naprawdę znaczy. Justin był ubawiony po pachy wyobrażając sobie jak mała Vera biegała pośród dzieciaków krzycząc po hiszpańsku „mam trzy jądra”.
Objedzeni bardzo dobrą pizzą jak na tak nie pozorne miejsce wróciliśmy do hotelu. W hallu posłałam złośliwy uśmiech blond recepcjonistce, co Justin skwitował cierpkim uśmiechem.

Odkąd opuściliśmy basen żadne z nas nie wyszło z inicjatywą pocałunku, jednak zajmowały one prawie całe moje myśli. Gorzej zrobiło się, gdy wreszcie weszliśmy do naszego apartamentu i wreszcie zorientowaliśmy się, że mamy jedno łóżko.
_________________________________________________________________________________
PIERWSZE: SO, JUS, TELL US MORE ABOUT YOVANNA?!
drugie: tak, wiem, że krótki
trzecie: spróbujecie dobić do 15 komentarzy? jeśli wam się uda nn będzie przed sobotą
polecam http://striptease-club.blogspot.com/?m=1
kocham
Arabelle

23 komentarze:

  1. Swietny rozdział cudoo *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mm.. Akcja na basenie! fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet niezly staraj sie pisać dluzsze rozdz czekam na nn i mam nadzieje ze bd przed sobota ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny kocham troszke krociutki ale scena w basenie była the best :D
    czekam na nn
    @kochma_biebsa

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko! świetny!
    masz talent :-)
    do następnego
    @lixvyl

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietnie na prawdę czekam na jakies info od ciebie kocham i pozdrawiam No i wenyyyy!!! Ask.fm/Julecka090

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na nn fajne i przyjemne do czytania są lekkie i nie trzeba sie wysłać żeby poskladac wszystko w całość :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejciu! Zawał! Pocałunek, basen to, to coś Very xDD
    Boże, ile bym dała, żeby być na jej miejscu :D
    Czekam na nn ;')
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaaaaaa!!! zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  10. bosko bosko bosko

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :) @agatawozniak_

    OdpowiedzUsuń
  12. Noooooo fajny ten blog! Weszlam na niego od klaudiasway.blogspot.com i no nie wiedzialam czego sie spodziewac i jestem miiiilo zaskoczona :D
    Fajnie piszesz, tak normalnie :D mam nadzieje ze jednak szybko dodasz rozdział bo nie lubie dlugo na nie czekac :D
    Martyna :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny jestem ciekawa czy przęspią się ze sobą czy tylko będą spali obok siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham baaardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. No to rozdz przed sob

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty rozdział ;);););)

    OdpowiedzUsuń
  17. Juz czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chce już kolejny rozdział ;);) plis plis plis:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham to!!!;)

    OdpowiedzUsuń
  20. 46 year-old Engineer I Luce Whitten, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Americano and Skydiving. Took a trip to Archaeological Sites of the Island of Meroe and drives a Sebring. zobacz tutaj teraz

    OdpowiedzUsuń